Snowkiting – czyli zimowy kitesurfing, tylko zamiast wody masz nieskończone białe przestrzenie. Połączenie mocy wiatru i śniegu? Idealny miks dla każdego, kto kocha adrenalinę i chce poczuć prawdziwą wolność. Masz latawiec, masz snowboard lub narty, i pędzisz, gdzie tylko zapragniesz – czy to po płaskich trasach, czy na szczyty. Zero kolejek, zero wyciągów, tylko Ty i biała przestrzeń, gotowi na przygodę, jakiej stoki nigdy nie dadzą.
Snowkite przyciąga różnorakich śmiałków – od świeżaków po starych wyjadaczy śnieżnych sportów. Jeśli umiesz jeździć na nartach czy snowboardzie, to już masz bazę, ale teraz musisz zaprzyjaźnić się z latawcem. Trochę równowagi, trochę koordynacji i już możesz zaczynać. A jeśli nie masz doświadczenia z latawcem, to luzik – instruktor ogarnie cię w mig! Snowkite to wybór dla tych, którzy zamiast tłumów wolą wielkie, otwarte przestrzenie i nowe wyzwania w kontakcie z naturą.
Snowkite i kitesurfing to kuzyni, ale jednak każdy z nich ma swój charakterek. W snowkitingu nie musisz zmagać się z wodą – startujesz na stałym gruncie, nie ma fal i wymówek, że wiatr cię przewróci. Na śniegu łatwiej kontrolować pozycję, więc nauka idzie gładko. Jasne, latawiec rządzi się swoimi prawami i trzeba wyczuć wiatr, zwłaszcza na nierównym terenie, ale hej, przynajmniej nie toniesz! Na start snowkite daje łatwiejszy poziom – stabilny grunt to stabilna nauka.
Co wziąć ze sobą, żeby śmigać po śniegu? Kilka niezbędników:
Twoja turbo napędówka (poczekaj, bo niżej jest cała sekcja o latawcach).
Wybór zależy od ciebie (więcej o tym później).
Nazywamy go tajemniczym „odciążaczem rąk” – łapie cię w powietrzu i pozwala kontrolować latawiec jak zawodowiec.
Kask to podstawa, gogle chronią przed śniegiem, słońcem i wiatrem, a ciepłe ciuchy zapewniają komfort w każdych warunkach.
Do snowkite najlepiej sprawdzają się latawce komorowe – lekkie, bez pompowania, stabilne przy mniejszym wietrze. Komorówka wybacza błędy, bo trzyma się stabilnie, nawet gdy pogoda ma swoje humory. Ale spokojnie – jeśli masz pompowanego latawca, śmiało go zabieraj na śnieg! Jest mniej idealny na lód czy szorstki teren, ale nie powstrzyma cię od jazdy. Po prostu zacznij, zbieraj doświadczenie, a reszta przyjdzie sama.
A to już kwestia twojego stylu. Narty dają więcej zwrotności i są lepsze na nierównych trasach. Snowboard? Daje ten epicki ślizg boczny, ale wymaga większej kontroli nad latawcem. Wybierz, co bardziej kręci twoje serce, bo w snowkitingu obie opcje mają swoje zalety.
Najlepsze będą narty freeride’owe lub backcountry – szersze i stabilniejsze, idealne na świeży śnieg. Średni promień skrętu? Jasne, bo to pomaga w manewrach i zwiększa kontrolę. Snowkiting nie zna kompromisów, ale jeśli szukasz lekkiej jazdy, te narty będą najlepszym wyborem.
Pierwsze kroki? Instruktor jest twoim najlepszym kumplem! Kurs w doświadczonej szkółce pozwala szybko złapać podstawy, ogarnąć latawiec i poznać tajniki wiatru. Masz opcję nauki w Polsce na górskich trasach i zamarzniętych jeziorach – wybór należy do Ciebie. Ale jeśli chcesz przeżyć coś niezapomnianego, pakuj się na snowkite’owy Disneyland w Norwegii z Makani Travel – organizujemy tam epickie turnusy, gdzie każdy dzień to nowa przygoda na śniegu. Na stronie znajdziesz oferte na najbliższe wyjazdy.
Bezpieczeństwo to rzecz święta – tu rządzi wiatr i teren. Zawsze sprawdzaj prognozy, wybieraj otwarte przestrzenie i unikaj przeszkód, żeby mieć pełną kontrolę nad jazdą. Jeśli wybierasz się na zamarznięte jezioro, upewnij się, że lód jest solidny i wytrzyma twoje śnieżne szaleństwa. Na start warto mieć obok siebie kogoś doświadczonego, żeby było bezpiecznie i jeszcze bardziej na luzie.